11.11.2017 aktualizacja 07.12.2017

Prof. G. Nowik: Piłsudski dążył do zjednoczenia narodowego w wysiłku budowy II Rzeczypospolitej

Józef Piłsudski, lata 20. Fot. PAP/CAF Józef Piłsudski, lata 20. Fot. PAP/CAF

J. Piłsudski dążył do konsolidacji narodowej, do zjednoczenia w wysiłku budowy II Rzeczypospolitej wszystkich ugrupowań politycznych i warstw społecznych – powiedział PAP historyk z Muzeum Józefa Piłsudskiego prof. Grzegorz Nowik.

O sytuacji politycznej w odradzającym się państwie polskim i o roli, jaką w procesie jednoczenia kraju odegrał Józef Piłsudski, opowiedział PAP historyk prof. zw. dr hab. Grzegorz Nowik, pracownik Instytutu Studiów Politycznych PAN i Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.

PAP: Ważną postacią związaną z odzyskaniem przez Polskę niepodległości w 1918 r. jest Józef Piłsudski. Jaką rolę on odegrał w procesie odbudowy państwa polskiego?

Prof. Grzegorz Nowik: W latach 1918–1922 Józef Piłsudski pełnił dwie najważniejsze funkcje w państwie - był naczelnikiem państwa i wodzem naczelnym. Trzeba pamiętać, że wszystkie granice państwa polskiego stały w ogniu walk z sąsiadami mającymi bardzo wygórowane apatyty terytorialne. Połączenie tych dwóch funkcji przyniosło Polsce tak ogromne sukcesy - to był czynnik spajający i integrujący na wzór rzymskiej dyktatury – polemarchii. Józef Piłsudski już jako młody człowiek podstawą swojej myśli politycznej uczynił walkę o niepodległość i odbudowę państwa. Za jedną z głównych metod do osiągnięcia tego celu uznał doprowadzenie do porozumienia narodowego. Świetnie znał historię Polski i doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wielkie sukcesy odnosiliśmy wtedy, kiedy naród był zjednoczony. Dlatego Piłsudski dążył do konsolidacji narodowej, do zjednoczenia wysiłku wszystkich ugrupowań politycznych, wszystkich warstw społecznych. Wszystkie jego dążenia na przełomie lat 1918/1919 sprowadzały się do osiągnięcia porozumienia ze wszystkimi ośrodkami władzy, ze wszystkimi rządami dzielnicowymi: w Kongresówce, w Galicji i w Wielkopolsce. Chciał również osiągnąć porozumienie z Komitetem Narodowym Polskim w Paryżu, który był uznany przez Ententę za przedstawicielstwo Polskie reprezentujące na arenie międzynarodowej sprawy polskie. Jego starania zostały uwieńczone sukcesem w połowie stycznia 1919 r., kiedy to Ignacy Jan Paderewski został premierem rządu, a Roman Dmowski został przedstawicielem Polski na konferencji pokojowej w Paryżu.

PAP: W tych pierwszych latach II Rzeczypospolitej Józef Piłsudski jako naczelnik państwa i wódz naczelny doprowadził do przeprowadzenia wielu reform społecznych. Na czym one polegały?

Prof. Grzegorz Nowik: Jest takie powiedzenie o Piłsudskim (i nie powiedział tego on sam), że wysiadł z czerwonego tramwaju socjalizmu na przystanku niepodległość. Józef Piłsudski na przełomie lat 1918/1919, do czasu zwołania Sejmu Ustawodawczego, był praktycznie dyktatorem mającym pełnię władzy, włącznie z powoływaniem rządu. W tym okresie przeprowadził w Polsce reformy społeczne, które spowodowały ogromny przewrót społeczny, największy od XIX-wiecznego uwłaszczenia chłopów. Po raz pierwszy wprowadzono pełnię praw obywatelskich i politycznych, bez względu na płeć, status majątkowy, narodowość czy wyznanie. Wówczas wprowadzony został 8-godzinny dzień pracy, który dziś dla nas jest oczywistością, a także ubezpieczenia społeczne na wypadek choroby czy niezdolności do pracy oraz wiele innych dekretów zapewniających wsparcie socjalne, które w tamtych trudnych warunkach ekonomicznych stworzyły ludziom możliwość przetrwania. Odtąd weszły one do kanonu polskiego prawa i polityki socjalnej. Po raz pierwszy zagwarantowano prawo tworzenia związków zawodowych, utworzono inspekcję pracy, a także uregulowano zasady zawierania układów zbiorowych w zakładach pracy. Wprowadzono również zasadę powszechnego nauczania i konsekwentnie ją realizowano.

Kolejnym sukcesem tego okresu był program reformy rolnej uchwalony przez sejm. W ciągu 20-lecia międzywojennego co prawda nie udało się go w pełni zrealizować, tak aby zaspokoić wszystkie potrzeby ludności wiejskiej, jednak w wyniku tego programu sparcelowano więcej ziemi obszarniczej niż w Polsce Ludowej, gdy tworzono PGR-y. Trzeba podkreślić, że prowadzony w II Rzeczpospolitej proces parcelacji ziemi, odbierania jej z rąk bogatego ziemiaństwa i oddawania w ręce chłopów był ciągły i nieodwracalny.

To wszystko, czego dokonał Piłsudski w tym okresie, to była realizacja dużej części programu paryskiego Polskiej Partii Socjalistycznej. Można powiedzieć, że on zatrzymał ten tramwaj socjalizmu na przystanku niepodległość i nie tylko z niego wysiadł, ale wyniósł ze sobą ogromny bagaż programu socjalistycznego, który wówczas został wprowadzony w życie. Dziś nie zdajemy sobie z tego sprawy, że te wszystkie regulacje prawne obowiązujące do dziś były zaczerpnięte z programu PPS. Należy zastrzec, że program ten nie był programem bolszewickim, co wówczas zarzucano Piłsudskiemu.

PAP: W jakich okolicznościach doszło do zwołania pierwszego sejmu II Rzeczypospolitej, Sejmu Ustawodawczego?

Prof. Grzegorz Nowik: To kolejna wielka zasługa Józefa Piłsudskiego. Jest on twórcą nowoczesnego systemu parlamentarnego w Polsce. Oparł się na tradycyjnych wzorcach parlamentarnych zaczerpniętych z Europy Zachodniej, jak również na polskiej tradycji parlamentarnej. Zrobił to wbrew, z jednej strony komunistom, którzy dążyli do stworzenia demokracji bezpośredniej, czyli przejęcia władzy przez rady delegatów robotniczych, włościańskich i żołnierskich, a z drugiej strony wbrew narodowej prawicy, która forsowała powołanie Naczelnej Rady Narodu Polskiego, w skład której wchodziliby – na zasadzie kooptacji czy desygnowania – przedstawiciele poszczególnych partii, tylko że tych partii było tyle, że myślę że wielkie sale Zamku Królewskiego w Warszawie nie pomieściłyby samych ich prezesów. Trudno też mówić, że kooptacja czy desygnowanie są metodami demokratycznymi.

Piłsudski uważał, że należy doprowadzić do powszechnych wyborów i zwołania sejmu, bo dopiero to pokaże, kto ma największe poparcie w społeczeństwie polskim. Uznał, że wybory będą elementem jednoczącym ziemie polskie, dlatego że wszystkie dzielnice będą partycypowały w jednym sejmie. Zostały one przeprowadzone zaledwie dwa miesiące po odzyskaniu niepodległości, a były tak uczciwe i tak bezstronne, że nie były kwestionowane przez żadną partię. Poza wyborami z 4 czerwca 1989 roku, wziął w nich udział jeden z najwyższych w dziejach Polski odsetków głosujących. Wybory były swoistym plebiscytem niepodległości. Sejm Ustawodawczy uchwalił kilkaset ustaw w ciągu czterech lat swojego istnienia i położył podstawy pod polski system prawny, uznany przez wszystkich i obowiązujący wszystkich. Miał wyprowadzić Polskę ze stanu bezprawia zaborczego.

PAP: Co było źródłem sukcesu Józefa Piłsudskiego?

Prof. Grzegorz Nowik: To cechy Piłsudskiego - ogromny zmysł polityczny, ale także rozwaga, kultura bycia i dążność do konsensusu, czyli do zgody i konsolidacji - zjednoczenia narodu. Realizując reformy społeczne, potrafił zachować umiar i nie poszedł śladem bolszewików. Nie zrealizował pełnego programu PPS – nie przeprowadził upaństwowienia zakładów pracy, ziemi, lasów itd. Nie chciał przebudować całkowicie gospodarki, tak jak to zrobili bolszewicy, doprowadzając do klęski głodu i chaosu gospodarczego w Rosji. Umiejętność porozumienia się ze wszystkimi głównymi ośrodkami politycznymi, dążenie do konsensusu z nimi i do konsolidacji narodowej zaowocowały tym, że nie tylko zbudowaliśmy państwo, lecz także wywalczyliśmy granice, że państwo obroniło się w 1920 r. Piłsudski odegrał wówczas ogromną rolę w utworzeniu Rządu Obrony Narodowej. Potrafił rozmawiać zarówno z socjalistami, jak i z konserwatystami, z narodowymi demokratami i z ludowcami. Prowadził negocjacje ze wszystkimi partiami politycznymi. Oczywiście nie było to proste. Obawiam się, że gdyby jakikolwiek inny człowiek pełnił tę funkcję, to mógłby nie sprostać tym wyzwaniom.

PAP: Mówi Pan o paśmie sukcesów przy tworzeniu II Rzeczypospolitej. Czy przy odbudowie państwa polskiego popełniano błędy?

Prof. Grzegorz Nowik: Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. Można powiedzieć, że mała konstytucja uchwalona 10 dni po zwołaniu Sejmu Ustawodawczego (20 lutego 1919 r. - przyp. red.) była takim błędem. Uchwalono ją jednomyślnie. Pozwoliła zbudować państwo przez 4 lata. Mała konstytucja nie była idealna. Uchwalono ją z inicjatywy największego klubu w Sejmie - Związku Ludowo-Narodowego, czyli prawicy narodowej, ale nawet prezes tego klubu Stanisław Głąbiński powiedział, że ta konstytucja była przekleństwem tamtego czasu, dlatego że drastycznie ograniczyła kompetencje głowy państwa, a przyznała wszelkie suwerenne prawa sejmowi, a więc naruszyła republikańską zasadę równowagi między władzą wykonawczą a ustawodawczą. Stworzyła fatalny w skutkach precedens dla kolejnej ustawy zasadniczej – konstytucji marcowej (z 17 marca 1921 r. - przyp. red.). O ile można uznać, że dobre było to, że małą konstytucję udało się uchwalić bardzo szybko i jednomyślnie – to była jedna z pierwszych konstytucji wśród tych uchwalanych w nowo odrodzonych państwach w Europie Środkowo-Wschodniej, o tyle spełniała ona swoją rolę w takim stopniu, w jakim jej wykonawcy reprezentowali wysoką kulturę polityczną, przede wszystkim ci, którzy stali na czele państwa, czyli Józef Piłsudski jako naczelnik państwa i wódz naczelny, Ignacy Jan Paderewski - premier, Wojciech Trąmpczyński – marszałek sejmu.

Kolejna ustawa zasadnicza - konstytucja marcowa - opierała się na modelu francuskim, który był ultrademokratyczny. Nie był on jednak odpowiedni dla Polski, bo jego skutkiem było to, że przy niestabilności partyjnej i trudności stworzenia większości w sejmie gabinety ciągle się zmieniały, i taka sytuacja trwała aż do 1926 r. Ten okres, nazywany sejmowładztwem, jest krytycznie oceniany przez historyków parlamentaryzmu polskiego.

Innym błędem tamtego czasu była zacięta walka polityczna. Z jednej strony na scenie politycznej byli Piłsudski i Paderewski, którzy dążyli do konsolidacji narodowej i do kompromisu w kluczowych zagadnieniach związanych z wielkimi wyzwaniami związanymi z odbudową kraju, a z drugiej strony ugrupowania skrajne – komuniści i część skrajnej prawicy narodowej, które prowadziły zaciekłą kampanię zwalczającą naczelnika państwa. Jeśliby się zestawiło te hasła i epitety, którymi obrzucały Józefa Piłsudskiego zarówno skrajna lewica, jak i skrajna prawica, to byłyby one bardzo podobne: dyletant, złodziej, wróg ludu, wróg narodu. Mamy więc z jednej strony część elit, która sprostała tym zadaniom, a z drugiej strony część, która prowadziła wściekłą nagonkę przeciwko sobie i przeciwko naczelnikowi państwa, który miał w ręku władzę cywilną i władzę wojskową. Trzeba zaznaczyć, że o ile władza cywilna rządu, sejmu i naczelnika państwa rozciągała się na obszar do Niemna i Bugu, o tyle za Bugiem i za Niemnem wódz naczelny – w strefie frontowej – powoływał sam administrację cywilną i ona podlegała bezpośrednio jemu. Piłsudski – aż do traktatu ryskiego (traktatu pokojowego z 18 marca 1921 r. kończącego wojnę polsko-bolszewicką) – sprawował tam władzę cywilną. Na przykład Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie, który znajdował się w tej strefie, został powołany przez Piłsudskiego, a nie przez odpowiedniego ministra ds. wyznań religijnych i oświecenia publicznego, któremu w kraju te sprawy podlegały.

Rozmawiała Anna Dudzik

edytor: Mariusz Pilis

adzi/ mapi/ skr/

Copyright

Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.