90 lat temu Józef Piłsudski złożył dymisję ze stanowiska premiera
90 lat temu, 27 czerwca 1928 r., Józef Piłsudski złożył dymisję ze stanowiska premiera. Kilkunastomiesięczny okres sprawowania przez niego tej funkcji jest jednym z najmniej pamiętanych w jego biografii politycznej. Miał on jednak duże znaczenie dla budowy systemu rządów sanacji.
Zwycięstwo piłsudczyków w zamachu stanu z maja 1926 r. otworzyło nowy etap w historii politycznej II Rzeczypospolitej. Zdaniem jednego z najważniejszych biografów Józefa Piłsudskiego, prof. Włodzimierza Sulei, „konsekwencją wydarzeń majowych roku 1926 było stopniowe odchodzenie od ustrojowego modelu, zapisanego w ustawie konstytucyjnej z marca 1921 r. System parlamentarno-gabinetowy wypierany był przez polską odmianę autorytaryzmu”.
Nowy sposób sprawowania władzy był oparty na politycznym uprzywilejowaniu Józefa Piłsudskiego, który samodzielnie podejmował decyzję o kierunkach polityki. Jednocześnie, jak zauważali jego współpracownicy, nie były to decyzje motywowane ideologicznie. „Komendant stuknął pięścią w stół. Dajcie mi spokój z doktrynami. Nienawidzę tego słowa. To straszna rzecz. Całe życie walczyłem z doktrynami” – pisał w pamiętnikach Janusz Jędrzejewicz, bliski współpracownik Marszałka.
Piłsudski dążył do zapewnienia stabilnych rządów bez daleko idących zmian ustrojowych, przy zachowaniu parlamentu w dotychczasowej formie. Służyło temu uchwalenie tzw. noweli sierpniowej, która wzmacniała konstytucyjną rolę prezydenta i osłabiała Sejm. 6 sierpnia prezydent Ignacy Mościcki skorzystał z nowego prawa dającego mu możliwość wydawania dekretów z mocą ustawy i ustanowił urząd Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, który przypadł Piłsudskiemu. Oznaczało to pojawienie się w systemie politycznym nowej funkcji, dającej marszałkowi wpływ na sferę obronności. Na dalej idące zmiany, takie, które przyniesie konstytucja kwietniowa, Piłsudski i jego stronnicy nie mieli wystarczających sił. Świadectwem ich relatywnej słabości były wydarzenia z września 1926 r.
Precedens w granicach prawa
Powstały w wyniku zamachu rząd Kazimierza Bartla bardzo szybko musiał się zmierzyć z opozycją parlamentarną. 20 września klub parlamentarny Chrześcijańskiej Demokracji złożył wniosek o wotum nieufności wobec ministrów Kazimierza Młodzianowskiego (MSW) i oświaty Antoniego Sujkowskiego. Wniosek zyskał większość. W odpowiedzi do dymisji podał się premier wraz z całym rządem. Kilka dni później, 27 września, rząd został ponownie nominowany w tym samym składzie. Prawo nie zostało złamane, lecz zastosowano precedens na obejście woli wyrażonej przez Sejm.
„Nowy” gabinet przetrwał zaledwie kilkadziesiąt godzin. Jego kres przyspieszył konflikt o prowizorium budżetowe na kolejny kwartał. Spór podsycał sam Marszałek. Kilka dni później nieznani sprawcy napadli na mieszkanie endeckiego posła Jerzego Zdziechowskiego, który domagał się cięć środków przeznaczonych dla MSW. Prawdopodobnie „nieznani sprawy” związani z piłsudczykami dokonali napadów na „antysanacyjnych” publicystów i pisarzy: Tadeusza Dołęgę-Mostowicza, Adolfa Nowaczyńskiego i Stanisława Strońskiego. Według niektórych wyższych oficerów zajmujących ważne stanowiska państwowe „nieznanymi sprawcami” byli najpewniej młodsi oficerowie legionowi.
2 października został nominowany nowy rząd, na którego czele stanął sam Józef Piłsudski. Połączył on ten urząd z funkcją ministra spraw wojskowych. Ze składu poprzedniego rządu do gabinetu Piłsudskiego przeszli m.in. szef MSZ August Zaleski i Eugeniusz Kwiatkowski, który stanął na czele resortu przemysłu i handlu. Opinię publiczną zaskoczyły dwie inne nominacje. W jego skład weszło dwóch polityków konserwatywnych, a więc ideowo odległych od Piłsudskiego i jego stronników. Aleksander Meysztowicz objął urząd ministra sprawiedliwości, Karol Niezabytowski resort rolnictwa. Fakt nominowania konserwatysty na tak ważny urząd mógł wskazywać, że nowy rząd nie będzie podejmował żadnych daleko idących działań w tak trudnych kwestiach jak reforma rolna. Marszałek Sejmu ludowiec Maciej Rataj nazwał te nominacje „jedną z najryzykowniejszych prób wytrzymałości jego ludzi”.
Szukając poparcia
W październiku Piłsudski wykonał kolejny gest przyjaźni wobec środowisk ziemiańskich. Odwiedził siedzibę Albrechta Radziwiłła w Nieświeżu, gdzie odbywał się zjazd ziemian. Mimo podjęcia dużego ryzyka politycznego rząd pod kierownictwem Piłsudskiego zyskał szerokie poparcie stronnictw sejmowych. Jego gabinet poparło jednoczące konserwatystów Stronnictwo Prawicy Narodowej. Rozpadł się klub Stronnictwa Chrześcijańsko-Narodowego. Duża część jego członków przeszła do nowego Stronnictwa Chrześcijańsko-Rolniczego.
Układ parlamentarny nie wyjaśnia w pełni charakteru nowego rządu. Ogromną rolę w codziennym funkcjonowaniu Rady Ministrów odgrywały środowiska dawnej Polskiej Organizacji Wojskowej oraz oficerowie Organizacji „A” Konwentu POW i Oddziału II Sztabu Generalnego, czyli wywiadu wojskowego. Zajmowali oni stanowiska wiceministrów lub szefów departamentów ministerstw. Dominacja wojskowych sprawiała, że posiedzenia rządu oraz działania ministerstw były prowadzone w „wojskowym stylu”. Wolę takiego prowadzenia jego prac wyrażał sam premier, deklarując na posiedzeniu Ścisłej Rady Wojennej, że „tor wojenny musi przeważać nad torem pokojowym”. Wielką wymowę miało również jego oświadczenie, w którym stawiał się poza podziałem politycznym na prawicę i lewicę, ponieważ nie chciał „aprobować panowania stronnictw nad Polską”.
W wojskowym stylu
Innym świadectwem nowego, wojskowego kierunku prac rządu była przesłana do Macieja Rataja informacja z 29 października 1926 r. Premier informował marszałka, że dekret prezydenta o otwarciu sesji sejmowej zostanie odczytany na posiedzeniu przez szefa rządu, a posłowie muszą go wysłuchać na stojąco. Kilka dni później prezydent ogłosił tzw. dekret prasowy, który nakładał na dziennikarzy bardzo surowe kary za „przestępstwa prasowe”. Sejm już w grudniu 1926 uchylił dekret prezydenta, ale jego złagodzona wersja weszła w życie wiosną 1927 r., gdy coraz bliżej było wygaśnięcia kadencji parlamentu. Kolejne wybory miały się odbyć za kilka miesięcy, co sprawiało, że dekrety prezydenckie nie mogły być uchylane przez posłów. Aby zabezpieczyć się przed działaniami posłów, prezydent odraczał kolejne sesje, aż do rozwiązania parlamentu pod koniec listopada 1927 r.
Cieniem na okresie rządów Piłsudskiego kładzie się również sprawa śmierci i zaginięcia oficerów sprzeciwiających się piłsudczykom w maju 1926 r. 6 sierpnia 1927 r. w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął w Warszawie gen. Włodzimierz Zagórski. Tego dnia po zwolnieniu z więzienia w Wilnie miał się spotkać w Belwederze z Piłsudskim. O śmierć Zagórskiego obwiniano młodszych oficerów legionowych.
Oburzenie części opinii publicznej wywoływało także uwięzienie gen. Tadeusza Rozwadowskiego, który w maju 1926 r. dowodził wojskami rządowymi. „Przypomnijmy, że Rozwadowski był generałem broni dwukrotnie odznaczonym Virtuti Militari. Z racji tych dwóch czynników powinien być internowany, a nie zamykany wraz z pospolitymi przestępcami w więzieniu o bardzo niskim standardzie” – stwierdził w rozmowie z PAP dr Mariusz Patelski, autor książki „Generał broni Tadeusz Jordan Rozwadowski. Żołnierz i dyplomata”. Wileńskie więzienie było w bardzo złym stanie, cele były zniszczone i nieogrzewane. Wyremontowano je dopiero po interwencji jednego z zastępców komendanta więzienia, dawnego żołnierza Rozwadowskiego. Część badaczy sądzi, że wtedy postanowiono otruć generała, pokrywając ściany jego celi farbą z arszenikiem. 18 maja 1927 r. Rozwadowskiego wreszcie zwolniono. Generał zmarł 18 października 1928 r. Władze odmówiły sekcji zwłok, co przyczyniło się do spekulacji na temat przyczyny zgonu.
Kontrofensywa Dmowskiego
Odpowiedzią części opozycji na działania rządu były jednoczenie sił i radykalizacja nastrojów. Już w grudniu 1926 r. Roman Dmowski powołał narodowy Obóz Wielkiej Polski. Co ciekawe, endecja zauważała, że nowy rząd prowadzi politykę realizującą część postulatów prawicy, lecz wprowadza je w sposób zbyt umiarkowany. Do Wielkiej Rady OWP weszli znani politycy i wojskowi związani z endecją, m.in. Stanisław Haller, Roman Dmowski i Roman Rybarski. Inne stronnictwa, m.in. PSL-Piast, Narodowa Partia Robotnicza i PPS na kilka miesięcy pogrążyły się w sporach wokół taktyki w stosunku do rządu Piłsudskiego. Marginalna agentura sowiecka funkcjonująca pod szyldem Komunistycznej Partii Polski nazywała rząd faszystowskim. Skuteczność jej działań obniżało likwidowanie części jej działaczy przez Stalina, który po raz pierwszy po dojściu do pełni władzy rozprawiał się z opozycją w łonie ruchu komunistycznego.
Rządowi Piłsudskiego sprzyjała bardzo dobra sytuacja gospodarcza, najlepsza w całym okresie międzywojnia. Wzrost produkcji w 1927 r. wyniósł ponad 20 proc. Równie szybko rosło zatrudnienie w przemyśle. Rząd popierał tworzenie karteli przemysłowych i wydobywczych, które miały szansę na zdobycie pozycji w handlu międzynarodowym. Sprzyjała temu również rozbudowa Gdyni oraz budowa linii kolejowej łączącej Górny Śląsk z nowym portem i Gdańskiem. Zwiększała się też produkcja rolnicza. Warto jednak pamiętać, jak niski był poziom, z którego w połowie lat dwudziestych rozpędzała się z bardzo niskiego poziomu po okresie załamania i dodatkowego obciążenia wielkimi zniszczeniami wojennymi. Rozwój gospodarczy nieco ograniczała wojna celna z Niemcami i złe stosunki z Wolnym Miastem Gdańskim. Był to jeden z najważniejszych elementów polskiej polityka zagranicznej w tym okresie.
Rząd koncentrował się także na sprawach związanych z kontaktami z Litwą, która nie uznawała przynależności Wilna do Polski oraz prześladowała polską mniejszość. Przejściową poprawę stosunków przyniosła rozmowa Piłsudskiego z premierem Augustinasem Voldemarasem podczas posiedzenia Ligi Narodów w Genewie w grudniu 1927 r. Piłsudski zapytał wówczas, czy Litwa chce wojny, czy pokoju. Odpowiedź mogła być tylko jedna, więc polski premier uznał sprawę za wyjaśnioną.
Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem
Z biegiem czasu rząd Piłsudskiego miał coraz bardziej wątłe zaplecze parlamentarne. Do końca kadencji nie miało to większego znaczenia, ale zbliżające się wybory parlamentarne sprawiały, że konieczne stawało się powołanie własnego stronnictwa politycznego. Kłopotem wizerunkowym były w tym momencie głoszone przez otoczenie Piłsudskiego hasła walki z „partyjniactwem”. Zdecydowano się więc na stworzenie bytu politycznego, który nie byłby nazywany partią polityczną. 19 stycznia 1928 r. ogłoszono odezwę programową nowego ugrupowania – Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem.
Szczególne miejsce zajmował w BBWR sprzeciw wobec powrotu do metod sprawowania władzy i chaosu politycznego lat 1922–1926. Uznawano, że winę za „rozprzęganie państwa” ponoszą formacje polityczne. Zdaniem autorów deklaracji w nowym parlamencie „powinni znaleźć się ci, których łączy troska o silne państwo i którzy chcą rządowi marszałka Piłsudskiego dać poparcie i pomoc w jego pracach”. „Trudno mówić o programie wykraczającym poza ogólne stwierdzenia. Deklaracja tłumaczyła więc w pewnym sensie rzeczywistość polityczną, która dokonała się po 1926 r. Nie jest to więc program polityczny, ale powtórzenie wielu sformułowań samego Piłsudskiego wygłoszonych w wystąpieniach przed i po maju 1926 r.” – podkreślał w rozmowie z PAP dr Dariusz Fabisz z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Według deklaracji głównym celem BBWR miało „utrzymanie siły państwa drogą jak największego usprawnienia jego organów”. Mimo niechęci do partyjniactwa, jak zauważa Włodzimierz Suleja, Piłsudski jednoznacznie odrzucał pomysły wprowadzenia w Polsce systemu monopartyjnego.
Ważnym momentem tego okresu biografii Piłsudskiego była uroczystość pochówku szczątków Juliusza Słowackiego na Wawelu 28 czerwca 1927 r. Zafascynowany jego twórczością Piłsudski wygłosił nad jego trumną przemówienie uznawane za najwybitniejsze z jego wystąpień. Zakończył je słowami: „Gdy teraz, patrząc na trumnę, wiem, tak, jak wszyscy zebrani, że Słowacki idzie, to wiem, że idzie tam, gdzie głazy na naszym gościńcu stoją, świadcząc nieledwie chronologicznie przez imiona o naszej przeszłości. Idzie między Władysławy i Zygmunty, idzie między Jany i Bolesławy. Idzie nie z imieniem, lecz z nazwiskiem, świadcząc także o wielkości pracy i wielkości ducha Polski. Idzie, by przedłużyć swe życie, by być nie tylko z naszym pokoleniem, lecz i z tym, którzy nadejdą. Idzie jako Król Duch. W imieniu rządu Rzeczypospolitej polecam panom odnieść trumnę do krypty królewskiej, by [wg innych relacji padło słowo „bo” – przyp. PAP] królom był równy”.
Wybory parlamentarne 1928 r. stały się swoistym referendum poparcia dla rządów Józefa Piłsudskiego. W ich rezultacie BBWR stał się największym ugrupowaniem sejmowym. Dysponując 130 mandatami, nie dysponował jednak samodzielną większością. Frekwencja wyniosła ponad 78 proc., a więc ponad 10 proc. więcej niż w 1922 r. Całkowita klęskę poniosła endecja, zdobywając zaledwie 37 mandatów.
W stronę normalizacji
13 marca 1928 r. Piłsudski spotkał się z wybranymi posłami BBWR. Stwierdził, że jeśli styl pracy parlamentarnej nie będzie go zadowalał, to „rozpędzi” sejm. 27 marca dokonał otwarcia sejmu. Posłowie komunistyczni wznosili hasła „Precz z faszystowskim rządem Piłsudskiego”. Policja wyniosła z sali siedmiu posłów. Niezgodnie z oczekiwaniami BBWR odbył się również wybór marszałka, którym został Ignacy Daszyński, a nie Kazimierz Bartel. Wkrótce jednak Daszyński odwiedził Piłsudskiego, co przyczyniło się do złagodzenia konfliktu. Uzgodniono poparcie dla budżetu, inwestycji państwowych oraz amnestii z okazji dziesięciolecia niepodległości. Wciąż zatem rząd nie musiał uzyskiwać wotum zaufania.
Aktywność premiera obniżyło w tym okresie znaczące pogorszenie stanu jego zdrowia. Lekarze zalecali Piłsudskiemu dłuższe okresy odpoczynku. 22 czerwca zamknięto w miarę spokojną sesję sejmu. 27 czerwca ogłoszono dymisję rządu, którą Piłsudski zapowiedział swoim ministrom dwa dni wcześniej. Nowym premierem został Kazimierz Bartel. Marszałek zachował stanowisko ministra spraw wojskowych. Ustąpienie Piłsudskiego interpretowano jako kolejny krok w stronę normalizacji sytuacji politycznej. Nadzieje te rozwiał były premier, udzielając wywiadu opublikowanego w sprzyjającym piłsudczykom „Głosie prawdy”. Nazwał w nim posłów „robactwem” i zadeklarował wsparcie dla prezydenta, jeśli sama władza ustawodawcza nie poradzi sobie z ustanowieniem nowej konstytucji.
Cytaty użyte w artykule na podstawie biografii „Józef Piłsudski” autorstwa Włodzimierza Sulei
Michał Szukała (PAP)
szuk/ skp/
Copyright
Wszelkie materiały (w szczególności depesze agencyjne, zdjęcia, grafiki, filmy) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.