„Posłowanie stało się zawodem. Nie wymaga się od posłów żadnych zalet czy umiejętności, a tylko posłuszeństwa swej władzy partyjnej” – mówił 12 marca 1930 r. Kazimierz Bartel. Człowiek uważany w obozie sanacji za obrońcę Sejmu tak ostro w swojej karierze jeszcze parlamentu nie zaatakował. Pięć dni później podał się do dymisji. Tak – 90 lat temu – dobiegła końca piąta, ostatnia kadencja i kariera polityczna premiera profesora, który miał być ślusarzem, a uczonym i politykiem został przez przypadek.